Biały szlak odpowiada o tym, co dręczące i przemilczane. Kiedy kulturalny człowiek staje naprzeciw Dziedzictwa jest dość bezradny. Tego jest więcej niż da się ogarnąć. Oczywiście, różni badacze i popularyzatorzy przetarli szlaki, pozostawili swoje książki. I ich też jest za dużo, by dało się przeczytać. Komentarze do komentarzy narastały przez wieki.
Autor nie zagłębia się w dyskurs, sięga do archiwów. A one, jak to archiwa, albo żenująco puste, albo przepełnione tak, że łatwo utonąć. Autor potrafi jednak z nich coś wyłuskać. Czasem dzięki zewnętrznej pomocy, czasem dzięki szczęściu, czasem dzięki własnej erudycji.
Książka jest potoczyście opowiedzianymi dziejami porcelany. To historia żądzy i nędzy.
Opowiada o dzikiej i nieokiełznanej chęci posiadania, stanowi historię nadmiaru i wiecznego głodu, a jednocześnie rzuca światło na to, co przemilczane. Na koszty osobiste, społeczne, środowiskowe. Widzimy ludzi, którzy wykonują niewdzięczne, niskopłatne czy wręcz niewolnicze prace, by ten wielki Przepych mógł się urzeczywistnić, by biała doskonałość mogła zaistnieć.
"Ta biała porcelan ma swój koszt.
Obsesja kosztuje. Porcelana jest sukcesem. Porcelana pochłania wzgórza, las na wzgórzach, zamula rzeki i zatyka porty, wchodzi w delty twoich płuc.”
To też opowieść o niewoli i niewolnictwie na przestrzeni stuleci.
Patrząc czysto formalnie to historia porcelany pisana przez pryzmat odwiedzanych miejsc i osobistych doznań autora który pokazuje swą kuchnię pisarza, intelektualisty, ceramika. Wątki historyczne i osobiste przeplatają się, podobnie jak w Zającu o bursztynowych oczach. Biały szlak jest poniekąd zawodową autobiografią.
Kiedy wrażliwy człowiek mierzy się z historią porcelany, może znienawidzieć to, co kocha.
W całej, pięknie pisanej, sugestywnej książce iskrzącej się erudycją, pełnej wnikliwych obserwacji jest mnóstwo szczerości. I niewyrażonego wprost współczucia.
Edmund de Waal, Biały szlak. Podróż przez świat porcelany, Wołowiec 2022